Nadchodzące Święta to pierwsze, które spędzę jedząc paleo dlatego postanowiłam zaskoczyć rodzinę i trochę poeksperymentować z tradycyjnymi przepisami. Przyznam się bez bicia. Ukradłam mamie książkę kucharską, która jest.. starsza ode mnie i zaczynam testy. Na pierwszy ogień poszedł przepis na piernik. Jak wiadomo paleo to m.in. unikanie produktów zawierających gluten dlatego do mojego piernika użyłam mąki kasztanowej. Oryginalny przepis zawierał cukier i miód a ja poprzestałam na tym drugim. W stosunku do pierwotnego przepisu uprościłam też proces przygotowania.
Piernik najlepiej smakuje w polewie ale nie chciałam iść utartymi ścieżkami dlatego zamiast polewy czekoladowej przygotowałam sos z orzechów nerkowca. To była próba czysto eksperymentalna… bardzo udana! Lekko słony, gęsty sos idealnie komponuje się z piernikiem.
Od razu mówię, że ciasto nie jest dietetyczne. Jest zdrowsze od tradycyjnych i bardzo smaczne dlatego nie powinniśmy mieć wyrzutów sumienia jeśli raz do roku zjemy kawałek … albo dwa :)