Kasztanowe pierogi z figą i makiem (bezglutenowe)

Te pierogi to wielkie wyzwanie. Postanowiłam sobie, że w te święta zjem je choćby nie wiem co (pod warunkiem, że to nie wiem co to nie przejmujący ból brzucha po fakcie ;) ). Spodziewałam się, że droga do tego celu może być trudna i pełna porażek a nawet w pewnym momencie pomyślałam, że to po prostu niemożliwe ale nie poddałam się!

Mam za sobą trzy podejścia:

  1. Założyłam sobie, że ciasto przygotuję z mąki kasztanowej i żołędziowej. Pomieszałam więc obie mąki w równych proporcjach i przygotowałam ciasto wg przepisu z sieci. To była totalna klapa bo ciasto zachowywało się jak na tartę a po upieczeniu (musiałam zużyć kapustę z grzybami więc poddałam się tarcie) nie było tak smaczne jak bym oczekiwała.
  2. Gdy trwoga to do… mamy ;) Spakowałam wszystkie swoje dziwne mąki i dziwne oleje i pojechałam do mamy po poradę i wsparcie merytoryczno-manualne. Tym razem nie dodałyśmy mąki żołędziowej i przygotowałyśmy ciasto według przepisu mamy. Mama np. na początku wyrabia ciasto nożem. Ciasto wyszło w sam raz, choć może trochę za grube (bałyśmy, że się rozerwie). Niestety mąka kasztanowa jest słodka więc ogólne wrażenie z konsumpcji kasztanowych pierogów z kapustą i grzybami było słabe. Lekcja wyniesiona z próby drugiej – jeśli nawet ciasto trochę pękło przy sklejaniu to pieróg nie rozleci się podczas gotowania. Mała przewaga nad pszennymi ;)
  3. Ostatnie próbne podejście miało miejsce wczoraj wieczorem. Poczułam “challenge” jak przed zawodami. Wyciszyłam się, przygotowałam dokładnie stanowisko pracy, skoncentrowałam się na sukcesie.. wzięłam kilka głębokich oddechów i zabrałam się za ciasto :) Wymyślone słodkie nadzienie przygotowałam sobie wcześniej. Ciasto poszło gładko. Po lekcji u mamy umiem już wyczuć jaka powinna być jego konsystencja więc mogłam na bieżąco poprawiać ew. błędy. Udało mi się rozwałkować je bardziej niż poprzednim razem dlatego nie były aż tak twarde. Słodkie nadzienie i chrupiąca skórka podsmażonego pieroga sprawiają, że to bardzo pyszna przekąska.

Tak więc mogę uznać eksperyment za zakończony sukcesem. Poniżej specjalnie dla Was mój przepis na prawdziwy Christmas fusion ;) Można podać zamiast kutii (czyli pszenicy z miodem i makiem)!

Składniki

Ciasto

  • 2 szklanki mąki kasztanowej
  • 1 jajko
  • 1 łyżka oleju kokosowego
  • 3/4 szklanki gorącej wody
  • mąka do podsypywania

Nadzienie

  • 60 g ziaren maku
  • 80 g suszonych fig
  • 15 g suszonych śliwek
  • 1-2 łyżki naturalnego miodu (zależy od gustu ;) )
  • 1 łyżka oleju kokosowego
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 szczypta soli

Wskazówki

  • 1 godz
  • 20 pierogów

Najlepiej najpierw przygotować sobie nadzienie, bo ono może a nawet powinno poczekać i ostygnąć :)

Mak wsypujemy do garnka i zalewamy wodą tak, żeby woda trochę zakryła ziarna. Gotujemy na małym ogniu do momentu aż będziemy mogli rozetrzeć ziarna palcami. Figi i śliwki zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na kilka minut aż zmiękną. Odlewamy wodę z owoców. Figom odcinamy ogonki i wszystko siekamy w średnio drobne kawałki.

Z gotowego maku odsączamy dokładnie wodę i mielimy dwukrotnie maszynką do mielenia. Rok temu nie posiadałam ani robota ani maszynki na korbę i radziłam sobie z użyciem moździerza. Sposób się sprawdza ale jest dość męczący.

Posiekane owoce wrzucamy na patelnię z rozgrzanym olejem kokosowym. Dodajemy zmielony mak. Mieszając smażymy ok 2 minut. Dodajemy miód, sól i znów dokładnie mieszamy. Zmniejszamy ogień, dodajemy ekstrakt z wanilii i nadal mieszając smażymy jeszcze ok 3 minuty.  W tym momencie poczujemy zapach świąt w kuchni ;)

No to teraz czas na ciasto

Do ciasta potrzebujemy stolnicy albo wolnego, czystego blatu. Ja tym pierwszym nie dysponuję a drugie spełnia swoje zadanie :) Zanim zabierzemy się do pracy przygotujmy sobie w pobliżu wodę, jajko i olej orzechowy oraz tępy nóż (żeby sobie blatu nie pociąć).
Na środku usypujemy kopiec z przesianej mąki kasztanowej. To bardzo ważne bo chociaż mąka kasztanowa jest czysta to lubi zbijać się w kuleczki więc ciężko by nam się wyrabiało. W kopcu robimy zagłębienie, wbijamy jajko i rozrabiając ciasto nożem dolewamy po trochę wody. Kiedy składniki mniej więcej się połączą dodajemy olej i zaczynamy wyrabiać rękami. Robimy to delikatnie. Tak jak przy pizzy. Ciasto powinno być miękkie i delikatne. Jeśli się przylepia to podsypujemy delikatnie mąką.

Dzielimy ciasto na dwie, trzy części.

Podsypujemy blat mąką. Rozklepujemy wstępnie kawałek ciasta, smarujemy wałek mąką i rozwałkowujemy ciasto tak cienko na ile nam pozwoli (nie może się rozrywać). Ważne, żebyśmy zwracali uwagę na to czy ciasto się nie przylepia i posypywali i blat i nacierali wałek w razie potrzeby. Z rozwałkowanego ciasta wycinamy kółka szklanką o ostrym brzegu.

Na kółka nakładamy odpowiednią ilość nadzienia (tak, żebyśmy nie musieli za bardzo naciągać ciasta żeby zamknąć pieroga. Ciasto kasztanowe może się łatwo przerwać. W moim przypadku była to mała łyżeczka nadzienia. Zlepiamy brzegi pieroga – możemy dodatkowo posmarować je (od wewnątrz) delikatnie wodą lub białkiem jajka.

Zlepione pierogi wrzucamy na gotującą się  osoloną wodę (do wody można dodać odrobinę oleju). Czekamy aż wypłyną i gotujemy jeszcze ok 2 – 3 minut. W przeciwieństwie do pszennych nie powinny się rozpaść jeśli są dobrze sklejone.

Ugotowane pierogi zostawiamy do delikatnego ostygnięcia. Nagrzewamy patelnię nasmarowaną delikatnie olejem kokosowym. Podsmażamy pierogi do zrumienienia i pod koniec dodajemy posiekane orzechy laskowe.

Smacznego!

kasztanowe pierogi

Kasztanowe pierogi

Wartości Odżywcze

porcje 1 pieróg
kCal 80
białko 2 g
węglowodany 12.7 g
tłuszcz 2.3 g