Kto z nas nie lubi grillować? Osobiście nie znam takiej osoby a jeśli poznam, to będę jej szczerze współczuć! Grillowanie to najlepsze doświadczenie w słoneczne dni. Właściwie prawdziwi miłośnicy nie muszą się ograniczać tylko do lata. Ci najbardziej wytrwali grillują od późnej wiosny do wczesnej jesieni. Jeśli tylko pogoda pozwoli!
Mimo, że mam ostatnio dużo pracy w pracy i poza nią (Apetyt) to w duchu krzyknęłam z radości kiedy dostałam od siostry sms: „grill w tym tygodniu?”. Na to pytanie można odpowiedzieć tylko w jeden, właściwy sposób :)
W naszych rodzinnych grillach jest coś specjalnego. Wyjeżdżamy za miasto, na działkę siostry, gdzie z małego drewnianego domku wyciągamy namiot-altanę, stół, krzesła, grilla i jeszcze kilka innych przedmiotów, które jakimś sposobem (znanym tylko mojej siostrze) mieszczą się na powierzchni 2 m². Każdy przywozi jakieś swoje specjały i grillujemy, jemy, rozmawiamy, gramy w piłkę, jeździmy po okolicy na rowerach albo po prostu leżymy i trawimy :) Albo wszystko na raz.
Na wczorajszego grilla zabrałam ze sobą lody czekoladowe wg mojego ostatniego przepisu i grillowane krewetki, którym od ponad tygodnia usiłowałam zrobić sesję. Okazja wydała się idealna i tak było! Po pierwsze popołudniowe słońce było niesamowite, co dało bardzo ciekawe efekty sesji. Po drugie, krewetki zniknęły w oka mgnieniu. Muszę z całą pewnością i totalnym brakiem skromności stwierdzić, że ten przepis jest idealny.
Koniecznie musicie wypróbować go sami!