Weekendy maja to do siebie, że ciężko nam się zebrać z domu. Nawet dzisiaj, po zmianie czasu, wygramoliliśmy się ok południa. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że miałam do nadrobienia trochę fotograficznej roboty. Tak czy inaczej okazało się, że brak pośpiechu pozwolił nam uniknąć problemów komunikacyjnych w związku z trwającym Półmaratonem Cracovia i zaparkowaliśmy w niewielkiej odległości od Forum. Zdążyliśmy też zgłodnieć po śniadaniowym tatarze!
Mam wrażenie, że zapowiadana impreza biegowa i mocno jesienna aura (zimno i mgliście) zniechęciły większość odwiedzających i tym razem nie było tłumów i ścisku. Dla nas to dobrze, dla wystawców niekoniecznie :) Ja tym razem postanowiłam spróbować czegoś nowego. Wszystkie potrzebne zakupy zrobiłam już dzień wcześniej na Targu Pietruszkowym więc wystarczyło się najeść fest.
Odwiedziłam:
- Deli8 – pyszne żeberka w japońskim winie, zupa z jagnięciną i ciasto orzechowo-migdałowe!
- Corse – absolutny hit – zupa z kasztanów jadalnych i ragout z dzika
- Atelier Cookia – jadłam już makaroniki w kilku miejscach ale żadne… ŻADNE nie były tak dobre. K. nakazał iść na warsztaty do Magdy i Pascala :)
- Book me a Cookie (no dobra wiem, że to nic nowego ;)) – nowojorski sernik boski, K. mówi, że tarta z jabłkami również niczego sobie
Wychodząc nie mogłam się powstrzymać przed kupieniem kilku dyni u JEdynie (zapasu makaronowych i piżmowej). Nie szkodzi, że wczoraj też skorzystałam z ich oferty!
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z dzisiejszej edycji Najedzeni Fest.