Właściwie każdy mój dzień rozpoczyna się podobnie. Wstaję pierwsza, karmię koty, nastawiam kawę i zabieram się za poranną toaletę. Po porannej toalecie i kawie podejmuję kolejne próby dobudzania męża… a następnie przychodzi czas na żywienie i suplementację ;) Pewnego dnia postanowiłam zrobić K. niespodziankę i przyrządzić mu kawę specjalną. Zaparzyłam espresso jak zwykle, dodałam mleka kokosowego i … ubiłam paleo śmietanę.
Bita śmietana „wylądowała” na powierzchni ciepłej kawy, wszystko oprószyłam surowym kakao. Kilka minut pracy a mina (niewyspanego) męża bezcenna ;)