Zupa z pieczonej papryki i bakłażana

Piszę do Was dzisiaj jako stuprocentowa KATARzyna. Długo opierałam się podążającym za mną zarazkom mimo iż wszystkich dookoła rozkładało. Popijałam roztwór witaminy C, pilnowałam jedzenia i suplementów. Szło dobrze aż do tego poniedziałku kiedy to rano poczułam nieprzyjemne łaskotanie w gardle. To były one. Zatoki. Znowu atakowały!

Bardzo mi to nie na rękę ale cóż zrobić. Nie poddam się! Atakuję dziada czym się da, naturalnie – naturalnie! No i staram się trochę rozgrzać w ten przedwczesny ziąb (w poniedziałek w Krakowie padał śnieg…) a w takim wypadku nic nie działa lepiej niż ciepły rosół lub aromatyczna zupa. Na przykład zupa z pieczonej papryki, którą mam przyjemność zaprezentować Wam dziś. O tam, poniżej ↓

Składniki

  • 10 małych papryk czerwonych
  • 3 - 4 małe bakłażany
  • 2 łyżeczki oleju kokosowego
  • 500 ml domowego bulionu
  • 3 łyżki mleka kokosowego
  • 2 łyżeczki czosnku niedźwiedziego
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 1 łyżka octu jabłkowego
  • sól

Wskazówki

  • 35 minut
  • 200 °C
  • 3-4 porcje

Z papryk usuwamy gniazda i pestki, bakłażany pozbawiamy szypułek i kroimy na półówki. Warzywa układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posypujemy solą i polewamy olejem kokosowym. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200°C na ok 20 min.

Wyciągamy i studzimy a następnie obieramy warzywa ze skórki (po upieczeniu to znacznie łatwiejsze).

Obrane papryki i bakłażany wrzucamy do kielicha blendera, zalewamy połową bulionu, dodajemy czosnek niedźwiedzi i miksujemy wszystko razem na gładką masę. Następnie wylewamy ją do garnka, dodajemy resztę bulionu i gotujemy kilka minut. Do ciepłej zupy dodajemy mleko kokosowe i gałkę muszkatołową.

Kiedy składniki się połączą dodajemy ocet jabłkowy, zmniejszamy ogień, dokładnie mieszamy i po dwóch minutach możemy podawać.

Smacznego!

kremzpapryki_1

kremzpapryki_3

kremzpapryki_5