Eksperymentów z okazji „carb back loadingu” ciąg dalszy. Tym razem udało mi się powtórzyć produkcję muffinów 100% węglowodanów. Jak zobaczycie w tabelce na końcu wpisu deser jest bogaty w węglowodany więc warto podzielić się nim z towarzyszem treningu, no chyba że jak ja pewnego wieczoru ockniecie się z konkretnym niedoborem węglowodanów w dziennym bilansie.
Właściwie muffinów/sufletów bo konsystencja tego tworu jest dość kapryśna. Zauważyłam, że w zależności od czasu pieczenia lub naczynia możemy uzyskać ciasto bardziej płynne lub bardziej zwarte. Stąd pomysł aby przepis nazwać „paleo suflet” Z wierzchu jest trochę chrupiący, bardziej zbity podobnie jak brzegi. Środek miewa kremową konsystencję.
Chętni mogą dorzucić do środka siekane ziarna kakaowca. Dają fajny efekt.
Na dokładkę pokażę Wam zdjęcie z instagrama, żeby pokazać jak się zachowuje deser w różnych aranżacjach ;)