Naleśniki to coś co od dłuższego czasu chodziło mi po głowie. Po prostu za nimi tęskniłam :) Jednak powrót do produktów zbożowych to coś co nigdy nie nastąpi w moim przypadku więc zaspokojenie tej tęsknoty było czymś trudnym do zrealizowania :) Do czasu! Ostatnio podczas zakupów w jednym z marketów jak zwykle kręciłam się wśród półek ze zdrową żywnością i natknęłam się na mąkę kasztanową. Coś mi zaświtało :)
Naleśniki wyszły rewelacyjne. Cienkie i delikatne. Powiedziałabym nawet, że bardziej niż tradycyjne pszenne. Jednak w mojej wersji proporcje są odwrócone. Więcej jajek, mniej mąki :) Przepis poniżej.
Składniki
- 1 szklanka wody kokosowej (pod wpływem zimna mleczko rozwarstwia się na krem i wodę, krem zużyłam do lodów )
- 6 jajek
- 4 łyżki mąki kasztanowej
- 1 łyżeczka miodu
- 1/4 łyżeczki soli
Wskazówki
- 20 min
- 10 naleśników
Do miski wbijamy jajka i dodajemy wodę kokosową, sól i miód. Wszystko dokładnie mieszamy. Stopniowo dodajemy mąkę przesiewając ją przez sitko.
Rozgrzewamy patelnię. Smarujemy delikatnie olejem kokosowym (polecam silikonowy pędzelek do patelni) i smażymy :) Patelnia musi być dobrze rozgrzana a porcje ciasta niewielkie tak aby naleśniki były cienkie.
Dobrze smakują z domowymi powidłami śliwkowymi :)