Mam takie miejsce, gdzie zapisuję wszystkie swoje pomysły na przepisy. Ciasto z buraków od dawna „wisiało” na tej liście więc wykorzystując koniec detoksu i zbliżające się walentynki postanowiłam wykonać eksperyment. Skorzystałam z przepisu Meta Mint o wymownie brzmiącej nazwie Lust in cake form. Przepis oczywiście zmodyfikowałam pod kątem paleo. Zamiast zwykłej mąki dodałam migdałowej (zdecydowałam się zrezygnować z mąki kasztanowej, która jednak zawiera sporo węglowodanów i jest niedostępna dla większości z Was). Zmodyfikowałam również proporcje (paczka proszku do pieczenia na tak małe ciasto to dla mnie bariera nie do przejścia) i dodałam coś od siebie. Starając się ograniczyć ilość węglowodanów zmodyfikowałam też krem.
Jak już wspominałam na Facebook ciasto wyszło bajecznie, fenomenalnie, po prostu pysznie! Nie jest zbyt słodkie, migdały i ekstrakt dodają głębi a wyczuwalny od czasu do czasu delikatny posmak buraków i chrupiące, kwaśne maliny na wierzchu sprawiają, że całość jest oryginalna i jednocześnie wyborna. Konsystencja trochę mnie zaskoczyła ale już przy drugim kawałku stwierdziłam, że to jest to co lubię. Ciasto jest miękkie i mokre. Najlepiej smakuje po leżakowaniu w lodówce.
Na koniec dodam tylko, że walentynkowość ciasta nie wiąże się jedynie z kształtem foremki, której użyłam, czy też kolorem malin. Ciasto jest wprost napakowane …afrodyzjakami! Należą do nich: kakao, buraki, migdały oraz miód!
A więc Panie i Panowie, ciasto jest bardzo proste więc niewielkim wysiłkiem możecie miło zaskoczyć swoją drugą połowę, sprezentować zdrowy i rozkosznie pyszny deser i tym samym zadbać o wyjątkową atmosferę walentynkowego wieczoru ;)