O lnie (a właściwie siemieniu lnianym) i jego właściwościach przypomniała mi ostatnio jedna z uczestniczek detoksu (Kuchnia z dwóch stron). Szczerze mówiąc gdzieś tam się zagubił w gąszczu nowych odkryć kulinarnych :)
Tymczasem siemię lniane jest idealnym, naturalnym środkiem przeciwdziałającym rozmaitym problemom trawiennym i nie tylko! Dla o prawidłową perystaltykę jelit, obniża poziom cholesterolu LDL (tego złego), wspomaga tworzenie śluzówki przez co jest jest polecany osobom, które w okresie grzewczym walczą z chorobami gardła (tak jak ja ;) ). Cudowne właściwości można by jeszcze długo wymieniać. Tymczasem chciałabym przejść do sedna.
Dziś mam dla Was przepis na paleo owsiankę, która jest w 100% zgodna z zasadami cukrowego detoksu. Właściwie to jest to lnianka więc tej nazwy się trzymajmy ;)
Mielone siemię, które kupiłam miało delikatny zapach goździków i delikatnie słodki smak. Mimo, iż len jest dobrym źródłem aminokwasów ja postanowiłam do swojego śniadania dodać białko zwierzęce – jajka. Jeśli ktoś uważa, że tego nie potrzebuje albo szuka alternatywnej owsianki w wersji wegańskiej może zrezygnować z tego składnika.
Taka owsianka to naprawdę spory ładunek zdrowej energii. Sprawdziłam na treningu przerzucając ok 3,5 tony żelastwa. Daje radę! :)