Do tej pory na blogu pojawiały się głównie przepisy na lody owocowe. Obiecałam Wam trochę bardziej klasyczne smaki i oto są. Na pierwszy ogień – lody kokosowe.
Wpadłam na nie w sobotę kiedy bardzo, ale to bardzo miałam ochotę na coś słodkiego ale obiecałam sobie, że nie będę kupować żadnych gotowców. Razem z K. prawie ulegliśmy pokusie i prawie zamówiliśmy bezglutenowe torty w znajomej restauracji… ALE na szczęście skończyło się na steku i warzywach. Po kolacji byliśmy tak najedzeni, że na tort przeszła nam ochota. W domu jednak postanowiłam poeksperymentować. Sięgnęłam do zapasów mleka Aroy-D i odpaliłam maszynkę do lodów. Tak powstały moje pierwsze lody kokosowe – lepiej późno niż później!
Powiem tak: warto było czekać i opierać się tortowej pokusie. Te lody są po prostu niesamowicie pyszne. Za pierwszym razem dodałam do nich zmiksowane truskawki, jednak planując zdjęcia następnego dnia postanowiłam polać je czekoladową polewą i to był strzał w dziesiątkę. Topiące się lody i zastygnięta czekolada to połączenie, które zdecydowanie można określić mianem foodporn.
Zresztą… spróbujcie sami. Na pewno macie składniki w domu :)