Tort bezowy na spodzie brownie, przekładany kokosowym kremem i owocami (bez cukru, bez zbóż)

Przy okazji pewnej okrągłej rocznicy K. podniosłam sobie tortową poprzeczkę dosyć wysoko. Przygotowałam wtedy gigantycznego bounty. Jak wiecie oryginalny baton ma dwa kawałki i tak też było w przypadku wersji maxi. Mimo, że impreza była liczna to goście najedli się jedną częścią tortu z dokładkami!

No ale to bounty mimo, że z dużą ilością kokosa nie było zbyt zgodne z założeniami paleo więc tym razem musiałam wymyślić coś jeszcze bardziej spektakularnego i równie smacznego :) Padło na bezy. Bo bezy zawsze wyglądają spektakularnie. I K. je lubi! I tak powstał pomysł na tort bezowy.

Do przygotowania moich bez użyłam ksylitolu zamiast cukru. Nie da się ukryć, że jest różnica. Ksylitolowe bezy nie są aż tak twarde jak te ze zwykłego cukru, no i smak jest inny. A raczej doznania w trakcie spożywania. Ksylitolowa beza najpierw jest „zimna”, orzeźwiająca a dopiero potem słodka. Bardzo :) Jednak, żeby dobrze wyszła trzeba dać jej dużo czasu, o czym poczytacie w przepisie.

Kiedy projekt tortu K. powstawał w moich myślach dowiedziałam się o konkursie na tort dla Jamiego Oliviera. Na szczęście K. nie miał nic przeciwko wykorzystaniu jego tortu w roli modela. Właściwie to chyba nie miał wyboru ;)

Tort zwyciężył w konkursie, został wybrany do finału przez polskie jury a następnie przez samego Jamiego :) Więcej o wygranej przeczytacie tutaj.

Tort jest pyszny. Suche i mokre warstwy idealnie się ze sobą komponują a owoce równoważą słodko, kremowy zestaw. Tort testowałam na dość licznym gronie więc wiem co piszę :)

Składniki

Spód brownie

  • 130 g daktyli
  • 2 jajka
  • 1 łyżka oleju kokosowego
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • 80 g mielonego lnu
  • 1 łyżka wiórków kokosowych
  • 1 łyżka kakao
  • szczypta kardamonu
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli

Krem kokosowy

  • 400 g kremu kokosowego (oddziela się z mleka po dłuższym przetrzymaniu w lodówce)
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 3 łyżki ksylitolu
  • 1 laska wanilii

Blaty bezowe

  • 6 białek jaj
  • szczypta soli
  • 150 - 180 g ksylitolu
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Dodatkowo

  • truskawki
  • maliny
  • borówki
  • czerwone porzeczki

Wskazówki

  • ok 16 godzin (w tym suszenie bezy)
  • 120°C bezy, 170°C spód °C
  • 10-12
  • śr. 22 cm

Uwaga! Bezy należy przygotować dzień wcześniej, żeby miały czas na wyschnięcie. To bardzo ważne.

Przygotowanie:
Dokładnie oddzielamy białka jaj. Dodajemy szczyptę soli i ubijamy mikserem na sztywną pianę. Dobrze jest stopniować prędkość mieszania. Po ubiciu zwiększamy prędkość na maksimum i dodajemy rozdrobiony wcześniej (np. w moździerzu) ksylitol. Łyżka po łyżce, po każdej czekając aż poprzednia się rozpuści. Jako, że ciężko to zauważyć, to ja sprawdzam na słuch i dodaję kiedy przestanę słyszeć chrzęszczenie. Po dodaniu ksylitolu powoli wlewamy sok z cytryny i dodajemy po jednej łyżeczce przesianej mąki ziemniaczanej. Cały czas ubijamy.
Bezy wykładamy od razu na blaszki wyłożone papierem do pieczenia z odrysowanym kształtem formy. Ja wykorzystałam tortownicę, w której piekłam spód. Jedną bezę formujemy na płasko, a drugą na szczyt. Wstawiamy do piekarnika nastawionego na 120°C (termoobieg) na 1.5 godziny. Nie otwieramy pod żadnym pozorem. Po tym czasie uchylamy drzwi wyłączonego piekarnika i zostawiamy do wystygnięcia. Następnie wyciągamy bezy i zostawiamy w suchym i bezpiecznym miejscu do całkowitego wyschnięcia.

Krem też najlepiej zrobić poprzedniego wieczora, wtedy będzie miał dużo czasu do zastygnięcia. Krem kokosowy ubijamy z ksylitolem, na koniec dodajemy ziarna wanilii. W odrobinie wrzątku rozpuszczamy żelatynę i odstawiamy do ostygnięcia. Wlewamy rozpuszczoną żelatynę do kremu, cały czas mieszając. Zakrywamy folią i wstawiamy do lodówki (krem lubi przenikać innymi zapachami dlatego trzeba go dobrze zabezpieczyć).

Na koniec warstwa brownie. Daktyle zalewamy gorącą wodą i odkładamy na bok, aż wystygną a następnie odsączamy z wody. Jajka ubijamy z pozostałymi mokrymi składnikami, daktyle miksujemy w blenderze. Dodajemy jajka, miksujemy. Następnie cały czas mieszając dodajemy siemię lniane, wiórki kokosowe, kakao, kardamon, sodę oczyszczoną i sól.

Masę wykładamy równomiernie do tortownicy wyłożonej od spodu papierem do pieczenia i wstawiamy na 25 minut do piekarnika nastawionego na 170°C. Wyciągamy i zostawiany do ostygnięcia.

Teraz trzeba wszystko złożyć w tort. Ostygnięty spód kładziemy na paterze lub dużym talerzu (na którym podamy tort), równomiernie rozprowadzamy krem, wykładamy truskawki pokrojone w kostkę, maliny, borówki i porzeczki (bez ogonków), przykrywamy pierwszym blatem bezy, delikatnie dociskamy, rozprowadzamy kolejną warstwę kremu, kolejne owoce i ostatni blat bezy.
Na samym szczycie tortu rozprowadzamy resztę kremu i wykładamy resztę owoców. Tort ozdabiamy ćwiartkami truskawek i kiściami porzeczki.

Tort musi być obfity. Cały urok bierze się z popękanej, nierównej bezy, wysypujących się z tortu owoców i bogactwa różnych konsystencji, smaków i kolorów.

birthday_cake_2

birthday_cake_3

paleo birthday cake