Kiedy zostałam zaproszona do roli prelegenta Food Blogger Fest byłam mocno zaskoczona. Zostało mi niewiele czasu a jak zwykle byłam ekstremalnie zajęta. Co więcej czas przewidziany na prezentację był dość krótki (20 minut). Pomyślałam więc, że mogę się podzielić jakąś praktyczną wiedzą. Jakimś skróconym poradnikiem. Padło na fotografię kulinarną bo często pytacie mnie jak robię zdjęcia.
Był to mój pierwszy raz na tego typu imprezie i na pewno pierwszy raz przed tak dużą publicznością. W pierwszych relacjach z imprezy przeczytałam, że się stresowałam i, że byłam speszona. Cóż. Nie będę udawać, że było inaczej! W dodatku wersja power pointa dostępna w sali konferencyjnej nie pozwoliła mi wyświetlić notatek co trochę spotęgowało stres ale udało się i o niczym nie zapomniałam.
Szczerze mówiąc gdybym teraz miała wybrać temat to wybrałabym inny. O fotografii nie powinno się prowadzić wykładów. Moim zdaniem najlepiej sprawdzają się warsztaty. Poza tym z taką krótką prezentacją trudno trafić idealnie w poziom wiedzy wszystkich słuchaczy, dlatego część z uczestników mogła uznać przekazywane przeze mnie treści za oczywiste. Cieszę się jednak, że znalazło się kilka osób, które wyniosły coś nowego z mojej prelekcji lub po prostu zaczerpnęły trochę inspiracji.
Podczas konferencji obiecałam, że udostępnię prezentację na blogu więc jest, uszczuplona o podstawy podstaw. Zostawiłam tylko moje fotograficzne doświadczenia :)
Wszyscy wiemy, że potrawy przez nas przyrządzane są mniej i bardziej fotogeniczne. Jednak znając kilka trików możemy bez problemu przygotować każdą z nich do zdjęć.
Jeśli fotografujemy potrawy jednogarnkowe czy sałatki to starajmy się nie łączyć do końca ich składników. Nie gotujmy potrawy do końca. Wyeksponujmy składniki dania tak, żeby nadać mu fakturę i czytelność.
Jeśli fotografujemy makaron nie mieszajmy go z sosem, ułóżmy go na talerzu tak, by uporządkować kierunek nitek i udekorujmy sosem i dodatkami.
Dodatki te powinny być dopasowane do dania. Nie używajmy dekoracji, której sami byśmy nie zjedli w towarzystwie naszego dania, które nie pasują smakiem ani wizualnie. Czy jajecznica udekorowana miętą brzmi apetyczne?
Dobrym sposobem jest wykorzystanie świeżych ziół i przypraw w kawałkach. Pięknie prezentują się też kwiaty ziół (np. bazylii, tymianku).
Zdjęcie ze slajdu powyżej przedstawia kalafiorowe risotto z kurczakiem i kurkami. Zdecydowanie stylizując tą potrawę powinnam bardziej wyeksponować choćby kurki.
Moim zdaniem w kompozycji najważniejsze jest planowanie. Zdarza mi się niestety w panice szukać tzw. propsów kiedy potrawa stygnie na talerzu a światło zachodzi za horyzont. A przecież łatwo tego uniknąć! Z doświadczenia wiem, że najlepiej przed przystąpieniem do jakichkolwiek prac rozrysować sobie plan kompozycji i robić próbne ustawienie.
W tle portawy powinniśmy ustawiać tylko takie przedmioty, które są w jakiś sposób związane z jej przygotowaniem, sposobem podania czy nastrojem, który chcemy zbudować. W przypadku jedzenia zdecydowanie lepiej jeśli dodatków jest za mało niż za dużo (tym bardziej tych przypadkowych).
Przed zrobieniem zdjęcia ilustrującego ten slajd długo szukałam pasujących dodatków. Byłam bliska rozpaczy. W końcu chwyciłam książkę kucharską, z której skorzystałam przygotowując kluski i jedną z wielu ściereczek pasującą kolorystycznie. Keep it simple!
W którymś z kolejnych punktów opiszę perspektywę. Jednak już wspomnę, iż każdy z jej rodzajów może wymagać innego ustawienia kompozycji. Przede wszystkim dlatego, że powinniśmy uważać na stykające się lub nachodzące na siebie elementy. Jeśli robimy zdjęcia z różnej perspektywy podczas jednej sesji to może się okazać, że będziemy musieli co nieco przestawić przy zmianie kadru.
Fotografowana przez nas potrawa powinna być zawsze w centrum uwagi i przykuwać ją już w pierwszym momencie. Unikajmy dodatków i tła, które mogą zakłócić pożądany odbiór zdjęcia.
Zaczynając przygodę z fotografią kulinarną warto wybierać stonowane kolory (biel, szarość, czerń czy kolory pastelowe) i delikatne wzory. Kiedy już nabierzemy wprawy możemy zacząć eksperymentować z bardziej intensywnymi barwami i odważnymi połączeniami.
Pamiętajmy też, żeby nie przesadzać stosując wzorzyste elementy stylizacji. Jeśli w kadrze umieścimy kilka takich elementów i co gorsza każdy w innej stylistyce może się okazać, że zgubiliśmy gdzieś naszą potrawę a w kadrze mamy kompletny bałagan.
Popatrzcie na zdjęcie powyżej – intensywnie czerwony keczup i pomidory zdecydowanie wybijają się z jasnego tła. Dlatego jest to idealna ilustracja zasad o których pisałam wyżej.
Mam wrażenie, że każdy kiedyś przeszedł okres fascynacji makro. Moim zdaniem jednak nie jest to najlepszy sposób fotografowania jedzenia. Często kiedy trafiam na takie zdjęcie w sieci ciężko mi zgadnąć co przedstawia.
Znaczne zbliżenia w fotografii kulinarnej są OK jeśli chcemy pokazać detale, np fakturę nadzienia albo sos spływający po deserze. Pamiętajmy jednak, żeby gdzieś po drodze nie zgubić całokształtu potrawy.
Szerszy kadr natomiast jest dobry do budowania nastroju, tworzenia historii związanej z potrawą. Jeśli chcemy pokazać, że ktoś dopiero podał śniadanie do stołu lub szykuje obiad dla przyjaciół wtedy warto pokazać całą aranżację i otoczenie.
A teraz mała wskazówka. Jeśli elementem naszej aranżacji są deski lub inne linie zadbajmy o to, by przebiegały one zgodnie z perspektywą. Inaczej odbiorca zdjęcia może odnieść wrażenie, że migdały turlają się po stole a butelka mleka zaraz z niego zjedzie -zupełnie tak jak na moim zdjęciu ilustrującym ten slajd.
Postprodukcja
Kiedy już zrobiliśmy te setki zdjęć i wybraliśmy najlepsze ujęcia zwykle zabieramy się za obróbkę. Do wyboru mamy mnóstwo służących do tego narzędzi – najpopularniejsze z nich to photoshop i lightroom. Pamiętajmy jednak, że programy graficzne nie poprawią za nas wszystkich błędów (a jeśli nawet mogą to nie o to chodzi, prawda?).
Jeśli na przykład kompletnie nie przemyśleliśmy kompozycji zdjęcia to żaden program graficzny nam nie pomoże.
W obróbce również powinniśmy zachować umiar. Pamiętajmy, że robimy zdjęcia jedzenia, które jest apetyczne tak długo jak długo wygląda naturalnie. Zbyt mocne podkręcanie nasycenia, kolorów czy stosowanie wymyślnych filtrów może wręcz popsuć efekt.
Moim zdaniem idealne zdjęcie to takie, w którym wystarczy podkręcić kontrast i skorygować balans bieli. Tak, wydaje mi się, że balans bieli spędza sen z powiek wielu blogerom. Mi też sprawiał dużo problemów dopóki znajoma nie pokazała mi bardzo prostego narzędzia Lightroom.
Następnym razem, kiedy będziecie obrabiać swoje zdjęcia poszukajcie narzędzia pipety. Wybierzcie je, kliknijcie na dowolny neutralny kolor (czyli taki, którego składowe RGB są w miare równe). To wystarczy, żeby balans bieli na Waszym zdjęciu odpowiadał rzeczywistości :)
Na koniec – niezbędnik!
Zdjęcie poniżej przedstawia narzędzia, którymi posługuję się robiąc zdjęcia na bloga (i nie tylko). Najedź kursorem na znacznik, żeby poznać opis.
Papier do pieczenia
Idealnie nadaje się do stylizowania ciast i innych wypieków
Sitko do zaparzania herbaty
Zauważyłam, że można nim prezycyjnie oprószyć deser przyprawami
Nożyk
do przycinania :)
Opalarka
do przyrumieniania skórki mięsa czy warzyw, a także deserów (nie tylko creme brule)
Buteleczka
z miękkiego tworzywa z cienką końcówką - idealna do precyzyjnego nakładania sosów
Miseczki
wkładam je obrócone do góry dnem do większego naczynia jeśli chcę, żeby prezentowane danie były bardziej wypukłe. Można do tego celu użyć również połówki jabłka
Pierścienie
nie tylko do układania skomplikowanych konstrukcji sałatkowych czy tatara, ale też po prostu aby utrzymać względny porządek na talerzu
Pinceta
przydaje się wtedy, kiedy chcemy poprawić położenie drobnych składników potrawy lub dekoracji
Patyczki kosmetyczne
do kosmetycznych poprawek - na przykład kiedy talerz ubrudzi nam się zupą tuż nad powierzchnią - wtedy patyczki są jak znalazł by precyzyjnie wyczyścić zabrudzenie
Wykałaczki
idealne do trzymania w ryzach kulinarnych konstrukcji - na przykład burgerów!
I to tyle. Mam nadzieję, że skorzystacie z mojego małego poradnika i wprowadzicie opisane przeze mnie zasady do pracy nad swoim blogiem :)
Prywata na marginesie. Jeśli pracujecie z WordPressem i chcecie na swoim blogu lub stronie umieścić zdjęcia ze znacznikami to mam na to bardzo prosty sposób. Wtyczkę! Do kupienia na codecanyon.net