Sernik to jeden z tych deserów, któremu naprawdę ciężko się oprzeć. I czasami ulegam, niestety konsekwencje są przykre. Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem wypróbowania pomysłu na sernik z orzechów nerkowca. Nie dość, że uwielbiam serniki to nerkowce są moim ulubionym orzechem (kto ich nie lubi?!).
Postanowiłam trochę odtworzyć typowy sernik na zimno z galaretką jednak z drobnymi modyfikacjami. Zrobiłam kruchy spód z migdałów a na wierzch wylałam cienką warstwę galaretki z musu owocowego, która po zastygnięciu wciąż miała delikatną konsystencję. Skorzystałam z przepisu La Mesa dostosowując go trochę do swoich potrzeb (galaretka, proporcje) i polskich realiów (cena orzechów pekan powaliła mnie na kolana).
Konsystencja ciasta odpowiada sernikowi na zimno a smak jest naprawdę bardzo zbliżony, z lekką nutą orzechową. Jedna porcja jest naprawdę sycąca więc nie ma obawy, że zjecie cały na raz ;) Sernik na pewno jeszcze nie raz zagości na naszym stole!