Zawsze w sezonie rabarbarowym wspominam drożdżówki z rabarbarem i ciasto rabarbarowe z bezą. Pomyślałam, że grzechem byłoby nie skorzystać z tego sezonu i mimo poświątecznego przesytu słodkościami przyrządziłam coś dobrego. Nie chciałam poświęcać temu deserowi zbyt wiele czasu i jednocześnie chciałam, żeby to było coś co z powodzeniem, wygodnie będzie zabrać do torby treningowej i zjeść po wycisku na siłowni. I tak powstały muffinki :)
Przepis oparłam na przepisie na babkę cytrynową ale trochę go uprościłam, odtłuściłam i odcukrzyłam (a właściwie odksylitolowałam). Wyszło pysznie. Muffinki są umiarkowanie słodkie a rabarbar rozpływa się w ustach tak jak należy. Ciężko się powstrzymać ale postaram się nie pożreć ich przed treningiem.