Kasztan jadalny to potężne drzewo z rodziny bukowatych, które w żadnym stopniu nie jest spokrewnione z kasztanem, który często rośnie w polskich parkach i przy ulicach.
Niestety nasz klimat nie sprzyja kasztanom jadalnym, wolą cieplejsze rejony takie jak Włochy czy Francję (gdzie występują nawet rozległe lasy kasztanowe).
Owoce kasztanu to kilka orzechów ukrytych w kolczastej pokrywie. Świeże mogą być spożywane na surowo. Ususzone można zjeść po obróbce termicznej (pieczone, gotowane…), starte na mąkę lub pastę a nawet w postaci kompotu. Kasztan występuje w mnóstwie wersji i jest naprawdę smaczny. Ma słodkawy smak, dzięki temu np. ciasta pieczone z mąki kasztanowej są same w sobie smaczne, bez potrzeby wzbogacania wieloma dodatkami.
Kasztany jadalne wprowadziłam do swojej diety po tym jak przeszłam „w tryb paleo” i usunęłam wszystkie zboża. Póki co wykorzystuję je w postaci mąki kasztanowej ale ostatnio zakupiłam woreczek kasztanów w całości i będę piec lub smażyć. Tak czy inaczej poniżej krótkie podsumowanie dlaczego warto wzbogacić swój jadłospis o jadalne kasztany:
- Źródło energii – kasztany zawierają sporo skrobi, która po obróbce termicznej zamienia się w węglowodany złożone, które są długo wchłaniane przez organizm, przez co stanowią dobre źródło energii.
- Zawierają błonnik więc są produktem dobrze zaspokajającym głód.
- Nie zawierają glutenu! Dzięki temu nie wywołują przykrych następstw jak po spożyciu mąki zbożowej i są zdrowsze.
- Źródło minerałów – kasztany zawierają m.in. potas (600 mg/100 g), magnez (45 mg/100 g) oraz wapń (40 mg/100 g) zatem można je polecić szczególnie osobom uprawiającym sporty. Kto ćwiczy tak ciężko jak ja wie jak istotny jest właściwy poziom tych minerałów w organizmie J
- Źródło witamin – i tu miłe zaskoczenie. Kasztany jadalne w 100 g zawierają tyle samo witaminy C co cytryna!
Mam nadzieję, że przekonałam Was do tego, że warto wprowadzić kasztany do swojej diety. A jak ? Poniżej znajdziecie kilka moich przepisów z zastosowaniem mąki kasztanowej. Obiecuję, że to nie koniec przygód z kasztanów w mojej kuchni!