Jak zrobić blat do fotografii w cenie tła winylowego

Przyszedł taki dzień, w którym doszłam do wniosku, że mój fotograficzny blat, jakkolwiek piękny, nie może być tłem do wszystkich moich zdjęć i muszę wzbogacić kolekcję „desek”. Oczywiście najwygodniejsze były by tzw. tła winylowe ale jakoś nie przekonuje mnie ich sztuczność. Bardzo łatwo się na nich „przejechać” kiedy światło padnie nie tak jak trzeba ujawniając przekręt itp. Poza tym są drogie. Za drogie jak na coś sztucznego. Postanowiłam więc postawić na tradycyjne metody. Pierwszy blat skombinowałam z okiennicy znalezionej na działce taty, drugi postanowiłam złożyć sama. Miało być szybko, bezboleśnie i bez użycia sprzętu elektrycznego. Pojechałam do jednego z marketów budowlanych i już miałam ustawiać się w kolejce z deskami do cięcia kiedy  je zauważyłam. Deski, których nie trzeba przycinać. No chyba, że chcecie jeszcze krótszy blat, ale z tym też można sobie poradzić bez cięcia malując pół blatu na jeden a pół na drugi kolor. Zawsze to mniej blatów do upchnięcia. Deski te to kantówki. W głowie powstał pomysł i zabrałam się za realizację.

Do wykonania blatu potrzebne będą:

  • 7 kantówek struganych 19x95x1120 mm w cenie 6.78 zł za sztukę
  • 2 kantówki strugane 20x40x1000 mm w cenie 3.33 zł za sztukę
  • klej wikol 6.94 zł
  • farba akrylowa biała 13.82 zł
  • farba akrylowa popielata 8.96 zł
  • pędzel
  • specjalne włókno do ścierania farby (lub gąbka z ostrą warstwą)

Koszt: 83.84 zł

Nie liczyłam pędzla i włókna bo już je miałam. Do pomalowania blatu nie zużywamy całej puszki farby więc teoretycznie koszt wykonania jest niższy o ile wykorzystacie farbę jeszcze do innych celów. Oczywiście jeśli znajdziecie krótsze kantówki lub zdecydujecie się na pocięcie dłuższych w markecie to możecie dodatkowo zaoszczędzić :)

Wykonanie krok po kroku:

1. Układamy wszystkie deski ciasno jedna obok drugiej.

Z jednej strony możemy położyć inną deskę, żeby wyrównać krawędź blatu. Deski obracamy tak, żeby warstwa bardziej atrakcyjna wizualnie (im więcej sęków i nierówności tym lepiej) była skierowana w dół.

tlo_foto-2

2. Wyznaczamy miejsce na listewki poprzeczne

Jak widać nie musi to być piękne. Kładziemy listewki w wyznaczonym miejscu i odrysowujemy ołówkiem lub długopisem (dla leniwych). Tutaj też możemy się wspomóc dodatkową deską (dla zaawansowanych – poziomicą), żeby ustawić listewkę prostopadle do krawędzi blatu.

tlo_foto-3

3. Nakładamy warstwę kleju i przyklejamy listewki

Następnie przyciskamy czymś ciężkim. Dobrze by było, żeby cała powierzchnia listewki dociskana była równomiernie. W tym celu kładziemy jakąś dużą sztywną powierzchnię (ja użyłam kolejnych desek – tak mam ich dużo) a na niej coś ciężkiego (w moim przypadku świetnie sprawdziły się kamienne płyty i hantelek 17 kg ;) ).

tlo_foto-4

4. Odstawiamy na dwie godziny, obracamy konstrukcję, przyciskamy ponownie i odstawiamy na kolejne 2 godziny

tlo_foto-5

5. Nanosimy warstwę bazową farby

Czyli malujemy blat na biało. Nie musi być dokładnie. Po ok. 2 minutach możemy przetrzeć farbę czymś szorstkim, żeby odsłonić strukturę. Odstawiamy do wyschnięcia.

tlo_foto-6

6. Malujemy blat na szaro

I znowu po 2 minutach ścieramy. Najlepiej trzeć tam, gdzie coś się dzieje. Np. przy sękach czy innych nierównościach deski albo na łączeniach desek. Czyli tam, gdzie farba starłaby się przy normalnym użytkowaniu.

tlo_foto-7

tlo_foto-8

Chętni mogą przyciąć wystające po bokach listewki albo zlecić przycięcie w markecie, ale ja byłam zbyt leniwa i niecierpliwa ;)

Powyższy artykuł ma charakter edukacyjny i nie może być traktowany jako substytut fachowej wiedzy lekarskiej/specjalistycznej. Autorzy cookitlean.pl nie biorą odpowiedzialności za sposób wykorzystania zawartych w nim informacji przez czytelników.

Podziel się z innymi, udostępnij ten wpis!