Kiszone rzodkiewki

Przyznam szczerze, że w sezonie na świeże warzywa raczej nie ciągnie mnie do kiszonek. Ostatnio jednak wpadłam na pomysł by zakisić coś innego niż kapusta czy ogórki (na które przepis znajdziecie tu). I w momencie kiedy o tym myślałam, podczas zakupów na Starym Kleparzu, mój wzrok zatrzymał się na soczyście czerwonych podłużnych rzodkiewkach. Bingo!

Właściwie do tego przepisu możecie użyć każdej odmiany rzodkiewek. Ja wybrałam te o bardziej wyrazistym smaku. Kiszone rzodkiewki mają dość nietypowy smak, nie do końca kwaśny, lekko orzechowy. Początkowo zastanawiałam się czy to na pewno to ale już po chwili sięgałam po kolejne i kolejne. Pycha! Coś czuję, że w weekend nastawię kolejne.

Rzodkiewki po ukiszeniu tracą swój kolor ale za to zyskujemy efektowną, czerwoną „lemoniadę” kiszonkową. Idealne orzeźwienie na upalne dni!

Składniki

  • ok 5 pęczków rzodkiewek
  • 2 litry wody
  • 2 łyżki soli (ja użyłam himalajskiej)
  • 1 gałązka kopru
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka ziaren gorczycy
  • 3 liście laurowe
  • szklany słój lub gliniane naczynie do kiszenia

Wskazówki

  • ok 4 dni kiszenia
  • 4-5 małych słoiczków 300 ml

Najpierw zagotowujemy wodę razem z solą – w ten sposób przygotowujemy solankę. Następnie odstawiamy ją odstawiamy do ostudzenia. Słój/naczynie wyparzamy wrzątkiem.

Rzodkiewki pozbawiamy liści, odcinamy czubki (choć ja zostawiam cienki korzonek) i dokładnie myjemy. Układamy je ciasno w słoju lub naczyniu, warstwami, gdzieniegdzie dodając obrany ząbek czosnku, kawałek kopru i liść laurowy. Na koniec dosypujemy ziarna gorczycy.

Zalewamy ostudzoną solanką i stawiamy w bezpiecznym miejscu (u mnie najlepiej sprawdza się wyspa kuchenna, lekko na przeciągu ale oddalona od okna). Wieko słoja, naczynie możemy przykryć gazą a powierzchnię kiszonek docisnąć czymś ciężkim (ja użyłam mniejszego słoika wypełnionego migdałami). Ważne, żeby kiszonka miała czym „oddychać”.

Na powierzchni kiszonki zbiera się piana, którą musimy zebrać, gdyż często pleśnieje. Kiszonki powinny być gotowe w kilka dni. Ja swoje nastawiłam w sobotę a zajadałam już w środę (czyli wczoraj).

Smacznego i na zdrowie!

kiszone_rzodkiewki_1

kiszone_rzodkiewki_3

kiszone_rzodkiewki_4