Przepis na puree marchewkowe powstał z potrzeby chwili. A właściwie z potrzeby recyklingu. Przygotowywałam właśnie kolację a w lodówce znalazłam tartą marchewkę, która została mi z przygotowywania marchewkowych gofrów. Co oczywiste nie chciałam jej wyrzucić więc zaczęłam myśleć nad jej nowym zastosowaniem. Pomysł puree wydawał mi się na miejscu bo:
- dawno go nie jadłam
- w czasie detoksu nie jem ziemniaków
Jak się okazało marchewka i curry bardzo dobrze się zgrywają a chrupiące pestki dyni są świetnym dodatkiem do dodatku :)
P.S. Puree marchewkowe podałam na kolację jako dodatek do grillowanych polędwiczek wieprzowych i puree z topinamburu (niedługo rownież wrzucę przepis).