Mimo, iż nieustająco zachwalany przez posiadaczy jednego z największych bajcepsów – Roberta Burnejkę, stejk wciąż jest moim zdaniem niedocenianym źródłem wartości odżywczych w naszym… siłowniowym środowisku :) Nie wiedzieć czemu dużo popularniejszy, wciąż, jest chudy filet z kurczaka. Koniecznie bez skóry!
Tymczasem dobra wołowina to dobre źródło kreatyny, którą chętnie suplementują się nie tylko kulturyści ale też amatorzy sportów siłowych. Przypomnę – kreatyna to substancja, która wspomaga wzrost mięśni, zwiększa ich wydolność i siłę. Nie lepiej w takim razie na obiad wsunąć krwistego steka zamiast żuć suchą pierś z kurczaka i popijać ją kreatynowym szejkiem? :)
Druga sprawa. Zauważylam, że w naszym pięknym kraju, w zdecydowanej większości lokali, bardzo trudno dostać dobrze wysmażoną wołowinę. Za każdym razem, kiedy proszę o stek krwisty – dostaję średnio wysmażony.
Poniżej posłużę się tym samym materiałem dydaktycznym, który umieszczałam w recenzji Ed Red
Nie wiem z czego to wynika, być może boimy się na wpół surowego mięsa? Boimy się, że będzie nam zalegać w żołądku? Zupełnie niepotrzebnie! Surowe mięso jest lepiej przyswajalne przez nasz organizm a obróbka termiczna pozbawia je części składników odżywczych. Jedzmy więc tatary i krwiste steki – dla zdrowia :)
A na koniec, zapomniałabym. Wszyscy narzekają, że wołowina jest droga kojarząc ją jedynie z polędwicą wołową. Tak, polędwica jest droga ale krowa nie kończy się na polędwicy. Do steków idealnie nadaje się rostbef, antrykot, rozbratel… a nawet udziec, z którego skorzystałam przygotowując mój przepis na stek.
Zobaczcie jakie to proste. A na obiad/kolację zróbcie stejk, a nie jakieś tam kanapeczki (czy drobiowe filety)!
Składniki
Mięso
2 porcje steku wołowego (ja użyłam udźca)
pieprz
Masełko czosnkowe
1 łyżka schłodzonego masła klarowanego
1 duży ząbek czosnku
2 szczypty soli
pieprz
Wskazówki
15 min.
2 porcje
Do przygotowania dobrego steka potrzebne nam będzie mięso – najlepiej już przygotowane, oczyszczone i pokrojone. Wg mnie najlepsze są plastry o grubości 2 cm. Mięso po wyciągnięciu z lodówki nacieramy świeżo zmielonym pieprzem i odstawiamy na jakieś 10 minut, żeby nabrało dobrej temperatury.
W tym czasie rozgrzewamy patelnię – grillową! To bardzo ważne – musi być mocno i równomiernie rozgrzana. Chcemy, żeby mięso szybko się usmażyło a wszystkie soki zostały wewnątrz. Aby sprawdzić stopień nagrzania patelni możemy skropić ją wodą. Jeśli natychmiast odparuje – temperatura będzie odpowiednia. Niektóre patelnie wyposażone są we wskaźnik temperatury. To znacznie ułatwia pracę.
Na rozgrzanej patelni kładziemy mięso. Aby otrzymać stek krwisty smażymy ok 3 minut z jednej strony, odwracamy i smażymy kolejne 2 minuty. Stek średnio krwisty smażymy 4 minuty z jednej i 3 minuty z drugiej strony, natomiast stek średnio wysmażony odpowiednio 6 i 5 minut. Po zdjęciu z patelni odstawiamy mięso na bok na ok 5 minut. Kroimy dopiero po upływie tego czasu. Wszystko po to, by zachować soki i odpowiednią konsystencję mięsa.
Stek, moim zdaniem, najlepiej smakuje z masłem czosnkowym. Nie jem zwykłego masła ale klarowane jest zawsze w mojej lodówce. Wystarczy, że wyjmiemy takie schłodzone klarowane masło z lodówki, dodamy starty ząbek czosnku, sól i pieprz i energicznymi ruchami wymieszamy wszystkie składniki za pomocą widelca albo moździerza. Ważne, żeby masełko nie rozpuściło się za bardzo.
Kiedy mięso odpocznie po grillowaniu kładziemy porcję na talerzu, na niej porcję masełka i zjadamy ze smakiem oraz na przykład sałatką ze szparagów i awokado :)