Pewnie wielu z Was zadaje sobie pytanie dlaczego ostatnio nie pojawiają się tu przepisy na dania główne. Spieszę z odpowiedzią – bo od jakiegoś czasu po prostu wrzucam mięso do wolnowaru, zabieram pierwsze lepsze warzywo i biegnę z takim zestawem do pracy. Ostatnio też skrupulatnie notuję to co jem i zdecydowanie prościej mi nad tym panować kiedy obiad składa się z małej ilości składników.
Przepis, którym chcę się dzisiaj z Wami podzielić wykombinowałam przygotowując prowiant na szkolenie Mobility z Małą Mi, w którym brałam udział dwa tygodnie temu. Posmakowała mi ta słodko – słona kombinacja, trudno więc zachować ją tylko dla siebie.
W składnikach zawarłam trzy opcje solenia. Możecie użyć zamiennika sosu sojowego – Coconut Aminos, który póki co jest trudno dostępny. Jeśli nie boicie się soi (i nie stosujecie AIP) możecie użyć sosu sojowego bez glutenu – Tamari albo po prostu natrzeć mięso solą. Też będzie smaczne!
Składniki
- 1 łyżeczka oleju kokosowego
- sól do smaku
- ok szklanki dyni hokkaido pokrojonej w drobną kostkę (nie trzeba obierać)
- 1 główka sałaty rzymskiej
- 1 stek z rostbefu (najlepiej wołowina dojrzewająca)
- 1 łyżeczka coconut aminos, sos tamari lub dwie szczypty soli
- 1 łyżka suszonej żurawiny (najlepiej bio, bez oleju)
- oliwa z oliwek (np rozmarynowa)
- opcjonalnie pestki dyni (przy AIP zrezygnuj)
Wskazówki
Pokrojoną dynię nacieramy olejem kokosowym i solą. Rozrzucamy na blasze i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200°C na ok 20 minut.
Mięso powinno być w temperaturze pokojowej, stek osuszamy ręcznikiem papierowym i nacieramy sosem coconut aminos, sosem tamari lub po prostu solą. Układamy na mocno rozgrzanej patelni grillowej i smażymy ok 1-2 min z każdej strony. Usmażony stek odkładamy na deskę lub talerz i czekamy ok 3 minuty.
W tym czasie kroimy sałatę rzymską w cienkie paski, układamy na talerzu razem z upieczoną dynią i żurawiną. Na wierzchu układamy stek pokrojony w paski. Całość skrapiamy oliwą z oliwek (u mnie oliwa rozmarynowa) i posypujemy pestkami dyni.