Kooocham zupy. To taka moja tradycja, że w każdą sobotę nastawiam gar (teraz już wolnowar) bulionu i korzystam z niego wedle uznania przez cały kolejny tydzień. Wariacji bulionu jest od groma. Ostatnio jednak póki temperatury utrzymują się tak daleko poniżej zera mam smaka głównie na aromatyczne i wyraziste zupy. Dlatego nie waham się i wrzucam przyprawy prawie garściami.
Przy okazji publikacji ostatnich klopsikowych przepisów obiecałam Wam, że niebawem pojawi się przepis na bulion, z którym można je zaserwować. Oto on! Rozgrzewający zimowy bulion jako baza do zupy ramen, poniżej macie też przykładowe dodatki do podania.
Bierzcie i korzystajcie!