Pod tym kontrowersyjnym tytułem kryje się moja odpowiedź na artykuł Drogie życie bez glutenu. Czy dieta bezglutenowa jest faktycznie “tylko dla bogatych”?, który w zeszły czwartek znalazłam w serwisie natemat.pl.
Autor wspomina jak po zdiagnozowaniu alergii na gluten został zmuszony do zmiany diety na bezglutenową i postanowił sprawdzić koszty jej stosowania. Pech chciał, że swoją nową dietę oparł przede wszystkim na produktach alternatywnych dla chleba, płatków i przekąsek (a przynajmniej tak wynika z opisu). I właśnie te produkty umieścił w zestawieniu.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem takiego podejścia. Moim zdaniem kurczowe trzymanie się produktów udających te wyeliminowane z diety to pójście na łatwiznę. Nie mam stwierdzonej celiakii (a “jedynie” refluks żołądkowy i zespół jelita drażliwego, które W. Davies w swojej książce Dieta bez pszenicy określa mianem lekkiej celiakii) i rozumiem powagę sytuacji ludzi na nią cierpiących, ale czy naprawdę nasza rzeczywistość jest tak uboga w alternatywne źródła energii i składników odżywczych?
To samo dotyczy “mody na dietę bezglutenową”, przeciwnicy eliminowania zbóż zarzucają zwolennikom nadużywanie gotowych produktów ze znakiem “gluten free”. I oczywiście, są takie przypadki, sama kiedyś z wielkim smakiem zajadałam się bezglutenowym brownie. Jest pyszny. Do pierwszego świadomego zapoznania się ze składem.
Co się kryje w chlebku
Oto składniki, które najczęściej można znaleźć w produktach bezglutenowych (wzięłam pod lupę głównie te wskazane w artykule natemat.pl).
Skrobia kukurydziana – to składnik mocno przetworzony. Ten biały proszek, zagęszczający zupy i sosy, spulchniający wypieki to nic innego jak czyste węglowodany. Bez białka, tłuszczu, błonnika, witamin czy minerałów. Jaką ten mocno przetworzony produkt pełni rolę w naszym odżywianiu? Żadną. Za to podnosi i tak zbyt wysoki (u przeciętnego człowieka) poziom węglowodanów spożywanych w ciagu dnia. Jaki może mieć wpływ na nasze zdrowie i życie? W odpowiedzi podzielę się z Wami ciekawostką. Skrobia kukurydziana bywa wykorzystywana do tuczenia zwierząt przed ubojem.
Dekstroza – to cukier prosty, podobnie jak glukoza. Zwiększa bilans energetyczny organizmu i powoduje podniesienie poziomu cukru we krwi. Stosowana jest przez sportowców w żywieniu okołotreningowym. Czy naprawdę jest nam potrzebna w chlebie? Co więcej, dekstroza pozyskiwana jest m.in. ze skrobii kukurydzianej. A więc produkt zawierający oba te składniki to źródło zdublowanego cukru.
Izolat białka sojowego – przy pierwszym wrażeniu nie brzmi zbyt dobrze, prawda? Potem jednak myślimy, że skoro to soja to przecież naturalne. Niestety izolat białka sojowego to efekt wieloetapowej produkcji w wyspecjalizowanych zakładach. Rezultatem jest sproszkowane białko, które dodaje się do produktów spożywczych by sztucznie wzbogacić ich walory spożywcze. Problem w tym, że nasz organizm nie daje się tak łatwo oszukać i nie czerpie korzyści z nienaturalnych, wyizolowanych składników. Co więcej obróbka w wysokich temperaturach, kąpiele w kwasie, w aluminiowych kadziach nie tylko nie usuwaja jej naturalnych toksyn ale wzbogacają o szkodliwe substancje. To wszystko przyczynia się do zwiększenia ryzyka zachorowania na raka, zaburzeń gospodarki hormonalnej, czy zaburzeń pracy tarczycy.
Opisałam tu tylko kilka składników. Jest ich o wiele więcej i to w pojedynczym produkcie. Odpowiedzmy sobie na pytanie – czy naprawdę powinniśmy wprowadzać do swojego codziennego jadłospisu gotowce, które zawierają ok. 30 składników?
Czasem słyszę, że dieta bezglutenowa jest niezdrowa dla nie-celiaków. Dlaczego? Kiedy patrzę na te produkty wszystko zaczyna być dla mnie jasne. Nie dlatego, że rezygnując z pszenicy mamy niedobory składników odżywczych (bo nie mamy!). Nie dlatego, że brakuje nam błonnika (błonnik jest obecny w owocach i warzywach, nie tylko w produktach pełnoziarnistych). Dieta bezglutenowa jest niezdrowa dla wszystkich, jeśli opiera się na produktach tego typu.
Pozwolę sobie jeszcze raz nawiązać do Davies’a:
„…choć produkty bezglutenowe nie wywołują reakcji odpornościowych czy neurologicznych, tak jak gluten, są przyczyną reakcji glukozowo-insulinowej prowadzącej do tycia.”
I dalej.
„Wyroby pszenne podwyższają poziom cukru oraz insuliny bardziej niż większość innych pokarmów. Lecz pamiętajcie: produkty wytworzone z udziałem mąki kukurydzianej, ryżowej, ziemniaczanej albo tapioki należą do nielicznych pokarmów, które zwiększają poziom cukru we krwi nawet bardziej niż produkty pszenne.”
Kto z Was żywi się gotowymi produktami bezglutenowymi?
Naturalne produkty bezglutenowe
Być może na co dzień obracam się w jakimś wyidealizowanym środowisku ale w moim otoczeniu korzystanie z wątpliwych dobrodziejstw gotowych produktów z ze znakiem przekreślonego kłosa nie jest powszechne. Moja dieta składa się (co wielokrotnie już podkreślałam na blogu) z warzyw, grzybów, jaj, mięsa, ryb, umiarkowanej ilości orzechów i owoców. Nie licząc wspomnianych wcześniej schorzeń (które już zawsze będą mi towarzyszyć) jestem zdrowa, nie brakuje mi energii i nie mam niedoborów składników odżywczych. Wszystko jest świetnie jeśli dobrze komponuję posiłki w oparciu o moją piramidę żywienia (paleo – więcej tutaj).
Ci, którzy mogą (ja niestety nie) uzupełniają swoją dietę o bezglutenowe kasze i prazboża. Znam nawet takich, którzy robią z nich wypieki (chociażby chleb gryczany Barbell Kitchen ).
Ja wykorzystuję do tego inne mąki (wskazane tutaj).
Naturalne produktu zbożowe bezglutenowe (wg Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej) | Ryż biały i brązowy, gryka, proso, amarantus, quinoa, mąki i kasze ze zbóż naturalnie bezglutenowych (np. kasza jaglana z prosa, gryczana), płatki ryżowe. |
Dla mnie przepis jest prosty. Odkrywam swoje dolegliwości, poznaję ich naturę, odżywiam się tak, żeby z nimi walczyć. Odżywiam się świadomie, wybierając naturalną, nieprzetworzoną żywność z dobrych źródeł. Nie idę na łatwiznę, usprawiedliwiając się brakiem czasu, czy pieniędzy (zwłaszcza ten drugi argument w zestawieniu z cenami bezglutenowych gotowców upada). I wychodzę na tym lepiej.
Zdjęcie tytułowe foodio (istockphoto.com)