Jak urządziłam swoje małe studio fotograficzne

Przez długi okres prowadzenia bloga robiłam zdjęcia w domu. Z perspektywy czasu widzę jak strasznie się męczyłam. Taszczyłam ciężkie tła na szafkę ustawioną pod oknem w kuchni i chcąc wykonać różne ujęcia albo wciskałam się między szafki albo ryzykowałam ciężkie uszkodzenia kończyn stając na tej chwiejnej konstrukcji.

Zawsze marzyłam o tym, żeby po prostu mieć kuchnię, która będzie tak ładna, że nie będę już musiała budować otoczenia dla moich zdjęć. Niestety! Póki co mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, którego kuchnia zdecydowanie odbiega stylistyką od mojego ideału.

Fotografowanie w domu zaczyna się również robić kłopotliwe, kiedy ilość posiadanych przez nas propsów (akcesoriów do stylizacji fotograficznej) zaczyna przekraczać pojemność posiadanych szafek i regałów i wypierać naczynia codziennego użytku.

W moim przypadku przełomowy moment nastąpił kiedy zaczęłam fotografować na zlecenie. Powoli zaczęłam przenosić wszystko do pracy aż w końcu pod biurkiem uzbierała się cała kolekcja poupychana w plastikowych koszach na zakupy a ja ryzykowałam uszkodzenie moich skarbów.

Aż pewnego dnia….

Usunęłam wszystkie kartony po sprzęcie, wiaderka, rozbite bombki, alufelgi… z biurowego kantorka i wykorzystując niesamowitą pracę dwóch mężczyzn umieściłam w nim regał.

ivar-sekcje-po-ki-komoda__0134568_PE290906_S4

Dlaczego taki? Po pierwsze dlatego, że pozwolił mi maksymalnie wykorzystać posiadaną przestrzeń (serio, szerokość regału prawie co do centymetra zgadza się z szerokością pomieszczenia). Po drugie, bo regał prezentował się solidnie i jest przeznaczony do spiżarni więc wydaje mi się, że nie powinien mieć problemów z utrzymaniem mojej kolekcji. Po trzecie dzięki szufladom pozwolił mi opanować drobiazgi.

Na półkach

cale

Zawsze wychodzę z założenia, że nie należy niczemu ufać w 100% dlatego mimo solidnego wykonania regału postanowiłam poukładać przedmioty wg ciężaru, żeby możliwie najbardziej obciążyć dół. Dlatego na dolnych półkach znalazły się talerze płaskie, głębokie, deski i miseczki.

Talerze ułożyłam mniej więcej wg średnicy i kolorów/wzorów. Miseczki podobnie a deski wg kształtów.

Wyżej znalazły się filiżanki, kubki i dzbanki a po prawej stronie szkła i patery. Na samej górze „blachy” i lekkie metalowe naczynia.

Dodatkowa półka na filiżanki

filizanki

Początkowo układałam filiżanki i kubki piętrowo jednak nie było to ani wygodne ani bezpieczne. Wpadłam wiec na pomysł, żeby w regale umieścić dodatkową półkę. Dzięki temu zyskałam dwa razy więcej przestrzeni.

Sztućce i dodatki

sztucce

Do uporządkowania sztućców i innych drobiazgów do stylizacji (rurki, sznurki, etykietki, wykałaczki a nawet przyprawy) wykorzystałam wkłady z przegródkami do szuflad. Wolne miejsce w szufladach zajęły większe przedmioty.

Ściereczki

szmatki

Ściereczki dla wygody umieściłam w szufladzie „grzbietami” do góry. Tak by łatwo było wybrać po kolorze i wzorze jak również wyjmować i wkładać.

Drabinka i wózek

pomagacze

Te dwa „meble” nie pełnią funkcji magazynowej ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że są szalenie pomocne. Kantorek od pokoju w którym robię zdjęcia dzieli kilka konkretnych kroków i bieganie z rękami obładowanymi garami tam i z powrotem było dość męczące. Dzięki wózeczkowi działanie z propsami stało się dużo prostsze. Po prostu planuję czego użyję do kompozycji i pakuję wybrane rzeczy na wózek :)

Drabinka ma dwa zastosowania. Nie należę do wysokich osób więc ściąganie dodatków z wyższych półek jest praktycznie niemożliwe bez wsparcia. Drabinka przydaje się również kiedy chcę zrobić ujęcie z góry bez przenoszenia blatu na podłogę.

W studio

Do tej pory w pokoju, w którym robię zdjęcia pod oknem ustawiałam niski stolik kawowy i na nim kładłam blaty. Całodzienne sesje kończyły się dotkliwym bólem kręgosłupa bo spędzałam je schylając się nad aparatem.

Cóż, to było po prostu głupie.

Postanowiłam to zmienić zaopatrując się w dwa kozły. Teraz na nich kładę blaty.  Dzięki temu nie tylko nie bolą mnie plecy ale też mam większe możliwości ustawienia statywu. Mogę też rozstawić kozły na taką szerokość jaka najbardziej mi odpowiada w danej chwili.

Kolejna zmiana – do zdjęć zaczęłam wykorzystywać laptopa. Dzięki temu aparat jest bardziej stabilny, mam mniej poruszeń no i na ekranie mam zdecydowanie większy podgląd całej kompozycji i ostrości – w efekcie robię mniej lepszych zdjęć i zmniejszam zużycie migawki i lustra aparatu ;)

A jakbyście się zastanawiali co tam robi ten spory czarny przedmiot na statywie – to softbox, który wykorzystałam może 3 razy zgodnie z jego prawdziwym przeznaczeniem. Po prostu nie znoszę robić zdjęć przy sztucznym oświetleniu więc wielka biała płachta służy mi aktualnie do…. odbijania światła dziennego ;)

Zauważyłam, że publikując zdjęcia na facebooku i instagramie zainspirowałam już kilka osób do uporządkowania swoich kolekcji. Mam nadzieję, że ten wpis też Wam w tym pomoże!

A tu jeszcze studio w akcji. Tak właśnie spędzałam ostatnie i będę spędzać kolejne weekendy jeszcze przez kilka miesięcy.

 

 

Powyższy artykuł ma charakter edukacyjny i nie może być traktowany jako substytut fachowej wiedzy lekarskiej/specjalistycznej. Autorzy cookitlean.pl nie biorą odpowiedzialności za sposób wykorzystania zawartych w nim informacji przez czytelników.

Podziel się z innymi, udostępnij ten wpis!

Powiązane wpisy

Migawki: Warsztaty Aparat Kuchenny 10.02.2014
Podsumowanie roku 2015 27.01.2016