Święta się skończyły, razem z nimi świąteczne zapasy. Zbliża się koniec roku – najlepszy czas na podsumowania i plany. Przyznam się bez bicia, że w zeszłym roku nie zrobiłam podsumowania. Tym razem jednak byłoby to rażące zaniedbanie z mojej strony. W końcu tyle się zdarzyło! Cały rok obfitował w ciekawe wydarzenia nie tylko kulinarne ale i zawodowe i prywatne. Nie sposób opisać tutaj wszystkich więc wybrałam kilka, moim zdaniem, najistotniejszych.
Wystartowałam z pierwszym Detoksem Cukrowym
Pod koniec zeszłego roku kupiłam sobie książkę 21 day sugar detox Diane Sanfilippo. Postanowiłam rozpocząć program od nowego roku. Pewnego poranka, jadąc na kolejny, szybki wypad narciarski pomyślałam, że lepiej będzie jeśli w detoks zaangażuje się więcej osób. I ja będę miała większą motywację i ktoś może skorzysta. I skorzystało – trochę ponad sto osób! Czytanie o tym jak zmienił się smak, jak zmieniła się jakość życia uczestników było bardzo wzruszające. W ciągu roku przeprowadziłam jeszcze dwa detoksy, każdy z nich miał więcej uczestników niż poprzedni. Co jakiś czas czytelnicy piszą do mnie z prośbą o kolejne edycje. W przyszłym tygodniu na pewno wystartuje kolejna. Rocznik 2015 :)
Miałam swój wkład w powstaniu Małopolskiego Apetytu – Magazynu Blogerów Kulinarnych
Pierwsze plany stworzenia Apetytu pojawiły się jeszcze w 2013 roku. W grudniu Ada podrzuciła pomysł na utworzenie blogerskiego magazynu na facebooku. Cztery miesiące później pierwszy numer Małopolskiego Apetytu ujrzał światło dzienne. Miałam swój niemały wkład w tworzenie pierwszego i drugiego numeru magazynu. Poza przygotowaniem swoich materiałów byłam odpowiedzialna za skład i stronę wizualną całego przedsięwzięcia. Jako redaktorka razem z Adą (redaktorką naczelną) kompletowałyśmy materiały od całego zespołu. Kolejne numery ze względu na natłok obowiązków musiałam oddać w ręce Alicji i Ani. Całej redakcji życzę kolejnych sukcesów i numeru drukowanego!
Wygrałam konkurs na tort urodzinowy Jamiego Olivera
To było niesamowite przeżycie! Więcej o całej akcji możecie przeczytać przy okazji przepisu na tort. Wiecie, na ogół nie biorę udziału w żadnych konkursach bo nie należę do osób, które wierzą w siebie i swoje szczęście ;) Tym razem jednak postanowiłam spróbować. Walka była ciężka ale opłaciło się! Myślę, że był to punkt przełomowy dla mnie i bloga, który został dostrzeżony również poza środowiskiem blogerów i miłośników zdrowego odżywiania.
Wzięłam udział w sesji zdjęciowej do Kukbuka i pojawiłam się w kuchni+
Do „koszyka” nagród w konkursie zaliczała się sesja do magazynu Kukbuk. Dzięki niej poznałam świetną kukbukową ekipę. Opis całego przedsięwzięcia możecie znaleźć w osobnym wpisie. Kiedy tak krzątaliśmy się przygotowując tort i aranżację towarzyszyli nam kamerzysta Kuchni+ i redaktorka, która zadała mi kilka pytań. Przez jakiś czas materiał był wyświetlany w ramach Cook News. Jak się po jakimś czasie dowiedziałam odcinek można nadal obejrzeć na stronie kanału (ostrzegam, jestem raczej nieśmiałą osobą co niestety widać). Dla mnie to o tyle ważne, że pojęcie paleo pojawiło się w telewizji w kontekście pozytywnym ;) Mam nadzieję, że choć w nerwach, przekazałam sedno.
Rozpoczęłam współpracę z hellozdrowie.pl
Jak pewnie zauważyliście uwielbiam opracowywać przepisy i robić zdjęcia potraw ale lubię też dzielić się wiedzą i ciekawostkami dietetycznymi. Dzięki współpracy z hellozdrowie mam okazję dotrzeć z moimi tekstami do jeszcze większej grupy odbiorców. Podoba mi się sam pomysł na serwis i sposób w jaki prowadzi go redakcja. No i wśród twórców widzę coraz więcej znajomych twarzy, nie tylko spośród blogerów kulinarnych!
Zdobyłam swój pierwszy medal
Mój związek z trójbojem siłowym nie zawsze układa się tak jakbym tego chciała. Chciałabym więcej trenować i brać udział w zdecydowanie większej ilości imprez. Niestety kalendarz zawodów nie zawsze dobrze się układa z moim prywatnym kalendarzem i sporo okazji do startów mnie omija. W tym roku udało mi się jednak wpaść na podium podczas Otwartych Mistrzostw Małopolski w Wyciskaniu Leżąc i wróciłam do domu z brązowym medalem. Najwyższym zaliczonym wtedy wynikiem było wyciśnięte 62.5 kg. Mam lekki niedosyt bo nie jest to mój maksymalny wynik ale mimo to cieszę się, blacha jest!
Mój blog znalazł się w dwóch rankingach!
W obu przypadkach byłam ogromnie zaskoczona i, nie będę ukrywać, zadowolona! Pierwszy – subiektywny ranking Agaty Michalak (redaktor naczelnej magazynu “Kukbuk”) – Najlepsi w Polsce blogerzy kulinarni pojawił się w serwisie gazeta.pl. Drugi pojawił się kilka dni temu – Najpiękniejsze polskie blogi 2014 – zebrane przez Pawła Opydo prowadzącego bloga zombiesamurai.pl. Autorom serdecznie dziękuję i obiecuję podnosić jakość z roku na rok!
Całkiem sporo nauczyłam się od innych
Właściwie to codziennie uczę się czegoś nowego od otaczających mnie ludzi ale w tym konkretnym punkcie mam na myśli świetne szkolenia z dietetyki, których gospodarzem była Iwona Wierzbicka (m.in. Dieta – inne podejście, Dietetyka kliniczna czy Dieta i suplementacja). Z każdego ze szkoleń wyniosłam nową wiedzę i uporządkowałam tą już posiadaną. No i poznałam wielu świetnych ludzi, którzy, jak się okazywało, są moimi stałymi czytelnikami. To bardzo budujące, kiedy na żywo słyszy się tyle miłych słów!
Świetnych i utalentowanych ludzi poznałam też na warsztatach fotografii i stylizacji w Aparacie Kuchennym. Krótką relację możecie przeczytać tu.
Zostałam żoną
Do tej pory brzmi to dla mnie trochę abstrakcyjnie chociaż moje zamążpójście nie było ani nagłe ani nie przemyślane ;) Z moim K. pobraliśmy się po 9 latach związku. Tak. Dobrze widzicie. Wg. statystyk powinniśmy być już dwa razy po rozwodzie a nadal trzymamy się razem, na dobre i na złe, w szczęściu i … mniejszym szczęściu. Powiem szczerze, że złożenie podpisu w urzędzie nie zmieniło zbyt wiele w naszym życiu. No poza zmianą mnóstwa dokumentów w różnych urzędach i bankach i dwuczłonowym nazwiskiem przy moim imieniu. Tuż po ślubie wybraliśmy się na „miodowy tydzień” do ukochanego Świnoujścia, które zaskoczyło nas słoneczną pogodą pozwalając nam i Karolinie z Bajkowych Ślubów zrobić mnóstwo świetnych zdjęć :)
Wydałam pierwszego tematycznego e-booka z przepisami
Każdy bloger kulinarny przed świętami i innymi szczególnymi okazjami gromadzi specjalne przepisy. Ja w tym roku postanowiłam zebrać te przepisy w formie krótkiego e-booka. Chciałam złożyć coś swojego, małego, od początku do końca zależnego ode mnie. No i chciałam Wam sprezentować mały upominek świąteczny. E-book został tak dobrze przyjęty, że coś czuję, że takich małych wydań będzie więcej!
Ten rok był dla mnie przełomowy. Mimo kilku chwil słabości przekonałam się, że to co robię ma sens i, że Wy to doceniacie. Zyskałam też wielu nowych czytelników, serio… skok jest niesamowity! Dziękuję Wam wszystkim i stałym i nowym i tym, którzy wpadają na chwilę. Bez Was ten blog by nie istniał i nie rozwijał się w takim tempie.
Życzę sobie i Wam, żeby 2015 rok był jeszcze bogatszy w pozytywne emocje i wydarzenia. I co najważniejsze, życzę, żeby upłynął w zdrowiu i 1000% sprawności fizycznej! A tym, którzy tak jak ja próbują swoich sił w jakiejś dyscyplinie sportowej życzę szyi obwieszonej medalami, sobie zresztą też ;)
Mam mnóstwo planów na nowy rok, ale niech to będzie niespodzianka. Póki co pochwalę się, że już 10 stycznia pojawię się na Food Blogger Fest w Warszawie gdzie opowiem o fotografii kulinarnej!
Dziękuję jeszcze raz, bawcie się dobrze i pożegnajcie stary rok w dobrym stylu :)