Często, przy różnych okazjach, pytacie mnie czym zastąpić chleb. Na ogół odpowiadam, że niczym albo omletem z jaj. Prawda jest taka, że na co dzień chleb nie jest mi ani Wam potrzebny do szczęścia ani tym bardziej prawidłowego funkcjonowania organizmu. Choć nie zawsze widać to po przepisach na blogu to na co dzień wyznaję zasadę „keep it simple, stupid” i ani mi w głowie kanapeczki.
Czasami jednak bywa tak, że tego chleba trochę brakuje. Np w święta, kiedy to Polacy lubią zjeść sałatkę jarzynową. Tak, to zdecydowanie mój świąteczny fetysz. I jakoś mi nie pasuje bez chleba. I tak dwa, albo trzy razy do roku (Boże Narodzenie, Sylwester, Wielkanoc) biorę sprawy w swoje ręce i przyrządzam sobie:
- sałatkę jarzynową bez ziemniaków i groszku
- domowy majonez bez cukru
- paleo chlebek
Wiecie jak to wtedy smakuje? ;)
Poprzedni bezglutenowy chleb był smaczny ale od tamtej pory sporo się nauczyłam i wiem, że nie nadaje się do codziennego spożycia (w składnikach jest za dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych, które nie powinny być poddawane obróbce termicznej – w związku z tym taki chlebek faktycznie można spożywać tylko kilka razy do roku). Dlatego też ciężko mi było z czystym sumieniem polecić go osobom, które chciałyby znaleźć jakąś zdrową alternatywę do przyrządzania codziennych kanapeczek w trakcie detoksu. Pokombinowałam więc i przygotowałam chlebek, w którego składzie przeważają kwasy tłuszczowe nasycone (jaja, kokos) i białka (jaja, konopie).
Z tego samego powodu nasionka chia nie powinny być stosowane do wypieku chleba powszedniego, umieściłam je w składzie bo są na zdjęciu. Alternatywnie możecie wierzch posypać nasionkami konopii.