Nigdy nie wiesz kiedy zaatakuje cię inspiracja! Ja swoją znalazłam niespodziewanie w gazetce reklamowej sieci ASDA popularnej na Wyspach (niedawno byłam na wakacjach w Szkocji – tak wiem, Szkocja zwłaszcza we wrześniu to dość nietypowa destynacja urlopowa, ale kto powiedział, że ja jestem normalna?).
Wracając do inspiracji. Jak kiedyś traficie do UK musicie koniecznie podwędzić jakąś gazetkę z supermarketu (mam jeszcze z tamtejszego Tesco). Naprawdę ich przepisy są bardzo kuszące, takie trochę w stylu Jamie’go Olivera.
No więc w gazetce ASDA trafiłam na, hmm jak to nazwać… bo artykuł to nie był. No może zbiór przepisów zatytułowany „Souper stars”. I trafiłam świetnie bo akurat miałam spory zapas warzyw po sesji do nowego kalendarza (tak, szykuje się!), m.in. groszku, stąd mój wybór zupy.
Przygotowałam też domowe pesto. Dlaczego paleo? Bo nie ma parmezanu. Dlaczego nie ma parmezanu (przecież nie jest taki zły?) – a no bo nie miałam, a wyszło zaskakująco dobrze więc się nim dzielę. Jeśli Wam się nie chce albo nie macie orzeszków pinii możecie wykorzystać sklepowe.
Zupa wyszła pyszna tak jak pesto. Zajadałam się ja, zajadała się Ala i dlatego stwierdziłam, że warto się z Wami podzielić przepisem – wypróbujcie go koniecznie!