Lubię oglądać programy Jamiego Oliviera. Są świetnym źródłem inspiracji. Podczas jednego z odcinków Jamie pokazywał jak inaczej przyrządzić brukselkę, znienawidzone przez niektórych warzywo. Jakkolwiek nie rozumiem jak można żywić negatywne uczucia do tej „małej kapustki” stwierdziłam, że fajnie będzie wypróbować nowe podejście. Postanowiłam jednak, że brukselka nie będzie jedyną bohaterką dania. Poza tym miałam w zapasach mini salami kupione podczas Foodstocka, które czekało na swoją kolej w kuchni :)
Okazja trafiła się dosyć szybko. Po pierwszym w sezonie wypadzie na narty wróciliśmy mocno głodni więc taka energetyczna sałatka na ciepło wydawała się być dobrą opcją. Tym razem kolację testowało jury w powiększonym składzie. M., która przyleciała do nas z dalekiej Szkocji, podczas zakupów dzień wcześniej zastanawiała się czy chcemy ją za karę karmić brokułami i brukselką. Czym zawiniła? ;) Otóż jak się okazało kolacja bardzo wszystkim smakowała i była całkiem sporym zaskoczeniem (jak to brukselka może być dobra?!). Great success!